sty 20 2004

Dzien jak codzien...?


Komentarze: 3

No wlasnie dzis jest wtorek jeden z wielu wtorkow, wtorek ktory bedzie wyglada podobnie pewnie do konca roku szkolnego... Niby normalny dzien a tak jakis dziwny... Wszystko sie dzis wali :( Mam wararzenie ze on (bede mowic na niego Mis) ma problem, zajebiscie duzy problem... Najgorsze jest to ze nie chce mi nic o tym powiedziec... Nie wiem jak mu pomoc w ogole co mam robic :( Strasznie mi z tym zle bo zaczynam sie coraz bardziej martwic o mojego misia...:<<< Tak pozatym to dzis jest normalnie, jak w kazdy wtorek, w szkole siedzialam bo musialam na szczescie skonczylam 3 godziny wczesniej bo bym chyba pierdolca dostala!! Ostatnio boli mnie caly czas glowa, dzien w dzien taki "otepiajacy" wrecz bol strasznie mi przeszkadza nie moge sie na niczym skupic... :< W ogole przed chwila dzwonila babcia i mowila ze znow bedzie miala operacje, 5 z kolei... Zajebiscie sie o nia martwie :( Mimo wszystko staram sie byc w miare usmiechnieta... jedyna mila rzecz w dniu dzisiejszym to ze mam keczap w domu... Tak wiem banalne ale trzeba znalesc chociaz odrobinka szczescia... Nie mam ochoty sie dolowac stram sie isc jakos przez zycie, czasem jest lepiej czasem gorzej ale dam rade... Mam nadzieje... pozrawiam :]

vanesia : :
20 stycznia 2004, 22:43
Dzieki za komentarze powinnam sobie raczej poadzic jakos prawda nie takie rzeczy sie robilo... :> Ja akurat nie wierze w Boga ale misje jakas na pewno mam...:) jeszcze raz dzieki tez was odwiedze, pozdrawiam :>
20 stycznia 2004, 20:00
Pewnie ^-^ Trzeba miec nadzieję! myślę ze sobie poradzisz, nie z takich rzeczy się wychodziło, prawda? Ja wiem, jakie problemy ma mój przyjaciel...ale nie wiem jak mu pomóc :/ taka bezczynnosc jest straszna prawda? Ale myslę ze sie wszystko ułozy. Wiesz, czasem bardzo wazne jest byc po prostu - uwaznym słuchaczem, wrażliwym wysłuchiwaczem (nie mam pojecia czy jest cos takiego jak wysłuchiwacz, ale grunt ze wiadomo o co chodzi, no nie? ^^') Wiesz, z tą głową to rzeczywiście problem, radze Ci udac sie do lekarza, zeby się tym zainteresował. Ja od kilku dobrych lat cierpie na migreny i daję słowo, ze to nie jest przyjemne jak tak codziennie to dopada. W ogole jestem chorowita i ciagle mam jakies zabiegi i te de ^^ ale jakoś się trzymam - i wszyscy powinnismy własnie trzymac sie zycia - po to się urodzilismy zeby życ ^-^ gdybyśmy mieli nie życ - to Bóg i tak dawno by nas usmiercił :) skoro zyjemy to mamy jakąs misje do spełnienia, prawda? ^^ Życze powodzenia i zapraszam czasem do
PiN3ZKA
20 stycznia 2004, 18:11
jestem pewna ze dasz rade, badz tylko zawsze dobrej mysli i miej pozytywne nastawienie ;] pozdro

Dodaj komentarz